W Polsce panuje ogromny popyt na drewno, które jest niezbędne m.in. w działającym pełną parą budownictwie oraz w wielu gałęziach przemysłu, które nie mogą obejść się bez palet. Polska od trzech lat pozostaje także liderem eksportu drewnianych drzwi i okien w Europie. Tymczasem w bazie danych Krajowego Rejestru Długów BIG widnieje aż 6416 dłużników z tej branży. Zaległości sektora drzewnego wynoszą blisko 272 mln zł i w ciągu czterech lat wzrosły niemal 3-krotnie.
W tym roku sprzedaż drewna w Polsce ma wynieść 42,5 mln m sześc. To 3,5 mln m sześc. więcej niż w 2017 r. Polska na tle Europy ma wysoki wskaźnik koniunktury budownictwa (5,1 proc. w III kwartale 2018 r. wobec 3,2 proc. w II kwartale br.), silny trend wzrostu pozwoleń na budowę, ponad 11-proc. wzrost produkcji drzwi drewnianych i 5-proc. wzrost produkcji okien drewnianych. Z roku na rok zwiększa również produkcję tarcicy, zajmując obecnie 6. miejsce w Europie. Za cztery lata producentom z Polski może jednak zabraknąć drewna. Unia Europejska przyjęła bowiem niekorzystne dla Polski zasady gospodarki leśnej, które odczują m.in. producenci płyt, palet i celulozy, choć za granicą surowca będzie pod dostatkiem. Po 2020 r. od unijnej regulacji LULUCF (Land Use, Land-Use Change and Forestry) będzie zależało, ile drewna z rodzimych lasów trafi do przemysłu. Ma ona doprowadzić do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w UE. Oznacza to, że w dalszej perspektywie polskie firmy sektora drzewnego mogą zostać wypchnięte z wielu rynków i wpaść w stagnację.
Nie radzą sobie z sukcesem
Jeszcze w 2014 r. polskie firmy z branży drzewnej miały niecałe 99 mln zł długów. Obecnie urosły one do prawie 272 mln zł. Cztery lata temu statystyczna firma z tego segmentu miała 24 tys. zł zaległości. Dziś średnie zadłużenie to 42,3 tys. zł. Najwięcej zaległości mają tartaki oraz producenci drewna budowlanego - to łącznie 2/3 zadłużenia branży. Na trzecim miejscu są producenci opakowań, na których przypada niespełna 15 proc. długu.
Powierzchnia lasów w Polsce systematycznie rośnie. W połowie ubiegłego stulecia ich obszar obejmował około 20 proc. kraju. Dziś zalesiona jest niemal jedna trzecia powierzchni Polski, łącznie 9,1 mln hektarów. Daje nam to czwarte miejsce w Europie. Lasy Państwowe sprzedają ponad 40 mln m sześc. drewna rocznie i to z nich pochodzi około 90 proc. surowca przerabianego w Polsce.
Dane o zadłużeniu branży drzewnej są dość zaskakujące, bo jest ona w dobrej kondycji, realizuje dużo zamówień dla różnych sektorów gospodarki i na razie nie brakuje jej surowca. Patrząc tylko na segment stolarki otworowej, Polska od kilku lat znajduje się na czele eksporterów w Europie z ponad 22-procentowym udziałem w rynku. W minionym roku polscy producenci sprzedali za granicę ponad 10 mln sztuk okien i drzwi o wartości 1,7 mld euro. To oznacza, że na eksport trafiło 45 proc. całej produkcji.
- Niestety dane KRD pokazują, że ten sukces nie jest udziałem wszystkich firm, bo część z nich nie reguluje na czas lub wcale swoich zobowiązań. Cztery lata temu przedsiębiorcy mieli niespełna 15 tysięcy niezapłaconych faktur, teraz zalegają z uregulowaniem przeszło 27 tysięcy. Część z nich to efekt własnych kłopotów, np. przeinwestowania, a pozostała część to skutek nierzetelności kontrahentów. Ciągle duży odsetek firm kredytuje się kosztem swoich dostawców – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Dolnośląski rekordzista z 24 mln zł zaległości
Cztery lata temu maksymalne zadłużenie w branży drzewnej wynosiło 9,2 mln zł. Dziś firma-rekordzista ma do oddania aż 24,7 mln zł. Jest to przedsiębiorstwo z województwa dolnośląskiego, działające w powiecie złotoryjskim. Ma ono 2 niespłacone zobowiązania wobec 1 wierzyciela, którym jest fundusz sekurytyzacyjny. Za nim lokują się dwie firmy z województwa śląskiego. Pierwsza pochodzi z powiatu pszczyńskiego. W jej przypadku na spłatę 6 długów na łączną kwotę 8,5 mln zł czeka 5 wierzycieli: firma z branży chemicznej, bank, firma leasingowa, towarzystwo ubezpieczeniowe i fundusz sekurytyzacyjny. Druga firma działa w powiecie cieszyńskim. Ma 6 nieuregulowanych zobowiązań na sumę 4,6 mln zł wobec 5 wierzycieli - 2 firm transportowych, nadleśnictwa, banku i funduszu sekurytyzacyjnego.
Według danych KRD najbardziej zadłużone województwo to dolnośląskie. 539 firm z tego regionu ma do oddania prawie 45,8 mln zł. Kolejne na podium jest województwo śląskie, w którym 767 przedsiębiorstw zalega na kwotę blisko 37,7 mln zł. Pierwszą trójkę zamyka Mazowsze, gdzie 901 firm nie zapłaciło kontrahentom 36 mln zł.
„Stop” kolejnym zamówieniom
Najwięcej, bo 121,4 mln zł, branża drzewna ma do oddania firmom windykacyjnym oraz funduszom sekurytyzacyjnym, do których trafiły długi pierwotnych wierzycieli (głównie banków i firm ubezpieczeniowych oraz telekomów). 81,5 mln zł to zaległości wobec banków i ubezpieczycieli, a 17,2 mln wobec firm handlowych. Natomiast na spłatę 14,2 mln zł przez branżę drzewną czekają przedsiębiorstwa przemysłowe, a na 7,2 mln zł branża budowlana.
Jest i druga strona medalu, bo branża drzewna występuje również w roli wierzyciela i ma do odzyskania od swoich dłużników blisko 41 mln zł.
- Na liście branż, które są winne pieniądze sektorowi drzewnemu, przodują producenci… wyrobów z drewna, producenci mebli oraz firmy budowlane. Nieco mniej zaległości wobec niego ma handel. Obecnie budownictwo, choć zaczyna odczuwać problemy z niskimi marżami i brakiem rąk do pracy, jest w dobrej kondycji. Do tego polskie firmy meblarskie przeżywają rozkwit. Paradoksalnie na dobrej koniunkturze tych sektorów cierpią dostawcy surowca drzewnego, którzy nie otrzymują zapłaty za towar. Dlatego ważne, aby przedsiębiorca potrafił powiedzieć „Stop”, kiedy kontrahent chce złożyć kolejne zamówienie, a nie zapłacił za dwa poprzednie – mówi Mirosław Sędłak zarządzający programem Rzetelna Firma w ramach Kaczmarski Group.
Komentarze (0)